7/12/2016

Liceum - Dzienne czy Zaoczne? /Mikołaj


Dla większości z nas wybór liceum jest wyborem dosyć oczywistym, zdecydowana większość kieruje się ku dziennemu liceum. Ja, jako iż życie poprowadziło mnie przez oba te typy, a obecnie jestem już szczęśliwym absolwentem liceum zaocznego ze zdaną maturą, chciałbym podzielić się swoimi doświadczeniami i przemyśleniami. Przybliżę wam mniej więcej jak wygląda szkoła zaoczna, bo jak wygląda dzienna wszyscy dobrze wiemy. Możliwe, że wyjdzie z tego dosyć długi post, natomiast jest on jak najbardziej od serca, zatem zapraszam do czytania.

Jak to się zaczęło? 
Dosyć prosto, chociaż nie jest to historia którą wspominam z uśmiechem. Będąc w drugiej liceum powinęła mi się noga na wielu płaszczyznach i nie udało mi się przejść do następnej klasy. Na taki a nie inny obrót spraw miało wpływ wiele zmiennych. Główną przyczyną była biologia rozszerzona, która została mi wciśnięta na siłę najpierw przez nauczycielkę z tego przedmiotu, a potem przez wychowawczynię. Sam natomiast wolałem iść na historie, której rozszerzenie miałem również do wyboru, jak i chyba lepiej się w niej odnajdywałem. Po namowach wybór padł na biologie, przecież czemu nie, jesteś nawet bystry, na pewno sobie poradzisz - zapewniały nauczycielka i wychowawczyni. Cóż, jak przyszło co do czego, nikt ręki nie podał. Jedyną pomoc otrzymałem od mojej ukochanej kobiety, która robiła mi notatki ułatwiające naukę. Tak czy inaczej, ucząc się na biologię, poświęcałem przez to czas na matematykę, którą koniec końców oczywiście również oblałem. Z samych lekcji biologii nie wynosiłem nic poza stresem i byciem tyrany co lekcje (Aczkolwiek nie byłem jedyny).
Sam również nie byłem bez winy. Patrząc w przeszłość, gdybym trochę inaczej wszystko rozegrał, miałbym przynajmniej zagwarantowaną, zdaną matematykę. Nauczyciel z tego przedmiotu był najlepszym nauczycielem jakiegokolwiek spotkałem w swojej historii, i myślę że tak już zostanie. Niestety, sytuacja z biologią tylko pogarszała mój stan, stopniowo coraz bardziej zniechęcając mnie do czegokolwiek. Uciekałem z zajęć, nie przychodziłem do szkoły, były również inne powody, ale nie mogło zabraknąć wśród nich samej biologii, gdzie nauczycielki jedynym remedium na moje problemy było jebanie mnie jak tylko można. Zapewne musiała bardzo wierzyć, że wstawienie mi szóstej jedynki za nieodpowiedzenie na jej pytanie, pomoże mi zmotywować się do dalszej nauki i zaliczyć semestr. Nic tylko dać nobla z pedagogiki.

Sierpień 2014 nadszedł szybko, pomimo nauki której było za mało, i osobiście się do tego przyznaję, przejście do następnej klasy mogłem lizać przez szybkę. Byłem świadom swojego postępowania, jak i byłem gotowy przyjąć wszelkie konsekwencje z pokorą, wyrażając tym samym chęć poprawy i chęć na dalszą naukę w tej samej szkole. Pomimo że nigdy nie sprawiałem problemów (Po prostu często opuszczałem zajęcia), dyrekcja bez żalu wyjebała mnie ze szkoły, od tak, jak psa. Wspaniałe podejście do ucznia, nie ma co. Trudno się dziwić, skoro zamiast człowieka, widzą oni chodzące statystyki. W końcu, skoro nie zdałem w drugiej klasie, jak mógłbym zdać maturę? Po serii życiowych porażek i stresów, stwierdziłem że nie chce już chodzić do szkoły dziennej. Zdecydowałem, że chce iść do szkoły zaocznej, mieć dużo wolnego czasu dla siebie i uczyć się samemu.

I co dalej?
Cóż, może wydać się to zabawne, natomiast w pierwszej kolejności bardzo zaskoczył mnie poziom wyposażenia jakie ta szkoła zaoczna posiada. Może nawet w pewnym sensie zasmucił, bo był na bardzo wysokim poziomie, co z jednej strony naturalnie jest dobre, z drugiej niekoniecznie. Myślałem wtedy zawsze o tych wszystkich szkołach dziennych z chujowym wyposażeniem i jakoś tak sądzę, że nie tak powinno to wyglądać. No ale cóż, sam początek a tu już 1:0 dla zaocznej

A co z nauką? 
Zupełny brak setek bzdurnych przedmiotów które miały wyłącznie na celu marnowanie czasu ucznia. Tylko Polski, Angielski, Matematyka, Geografia (W trzeciej klasie) no i gdzieś tam w tym wszystkim jeden przedmiot dodatkowy (WoS a potem Przedsiębiorczość). Nauczyciele byli bardzo w porządku, nie męczyli, często nawet pozwalali przejść wyżej tym najgorszym, wiedząc że zależy im tylko na wykształceniu średnim. Byłem jedyny który zdaję maturę w swojej klasie, więc kładli na mnie trochę większy nacisk w ostatnim semestrze, co koniec końców myślę że było dla mnie dobre, zwłaszcza w kwestii matematyki.
Tak czy inaczej, nauki w szkole zaocznej jest mało. Brak prac domowych czy potrzeby uczenia się ze zjazdu na zjazd. Pomimo tego, ucząc się do egzaminów (Które są dwa razy w roku szkolnym), można spokojnie zaczerpnąć wiedzy przydatnej do zdania matury. Warto również wspomnieć, że nauczyciele przyjaźnie się do każdego odnosili. Nawet Ci najmłodsi byli Per Pan, Per Pani, a na domiar tego byli traktowani faktycznie bardziej jak człowiek, niżeli zwykły uczeń.

Jeżeli chodzi o same przygotowania do matury, powiem tyle - spokojnie. Nie wyniesiemy stąd wiedzy aby zdać wszystko na 100%, natomiast w mojej opinii, szkoła zaoczna da dużo lepsze podstawy do zrozumienia danych zagadnień, niż dzienna. Materiały które otrzymujemy to fundamenty, na których w zależności od naszego wkładu możemy wybudować coś naprawdę fajnego. Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że chłonąc podstawy matematyki krok po kroku, w trochę wolniejszym tempie, naprawdę mogłem ją zrozumieć i samemu próbować radzić sobie z trudniejszymi zadaniami. W szkole dziennej było to dla mnie niemal niemożliwe, ponieważ często już na drugiej lekcji zaczynały się przykłady, za które na maturze byłyby za 3 punkty.

Znajomości
Tutaj przechodzimy do chyba największego problemu, z jakim ja osobiście borykałem się w szkole zaocznej. W te miejsca uczęszczają w większości ludzie starsi. Pomimo że mogą to być bardzo mili ludzie, różnica pokoleń robi swoje, a ja w dodatku nie najlepiej radze sobie w zawieraniu nowych znajomości. Miałem również kilka osób w wieku zbliżonym do mnie, niestety byli to ludzie słuchający Gangu Albanii a ulubionymi tematami były mecze, imprezy czy jakieś super fantastyczne opowieści, co temu Maćkowy się przytrafiło gdy jechał samochodem. Z tego powodu, nierzadko w pewien sposób doskwierała mi samotność i tęsknota za znajomymi ze szkoły dziennej. Tutaj nie mogłem zawrzeć żadnej lepszej znajomości, ani pogadać na jakiś bardziej sensowny temat. Byłem po prostu jak biały pośród stada czarnych. Oczywiście, nie jest powiedziane że tak jest zawsze, inni mogą mieć więcej szczęścia.

Czas Wolny
Przechodzimy do ostatniego, jak i najlepszego punktu w tym całym zestawieniu. Czasu wolnego jest masa, jeżeli ktoś chodził do dziennej, taki obrót spraw otwiera przed nim multum możliwości. Można poznawać nowe rzeczy, poświęcić się swoim pasjom, czytać, edukować się w dowolnym kierunku, bądź też po prostu popracować trochę. Przyznaję się szczerze, ja za to ostatnie się nie zabrałem i żałuję trochę, taka leniwa psia końcówa ze mnie. Niemniej jednak, pomimo że nie wykorzystywałem tego czasu w 100%, pozwolił mi on na rozwój w wielu osobistych kierunkach i wiem, że w trybie dziennym byłoby to dla mnie po prostu niemożliwe.

Podsumowanie
Liceum zaoczne to idealny wybór dla wielu ludzi. Dla tych którzy mają pomysł na siebie, lubią się uczyć w swoim zakresie, których tryb dzienny nie przekonuję i wiedzą że spożytkują ten czas lepiej. Ja tak właśnie zrobiłem, spożytkowałem go na swoją korzyść nic przy tym nie tracąc. Jedynym moim problemem była samotność i wyróżnianie się na tle znajomych, natomiast jeżeli ktoś nic sobie z tego nie robi, tym bardziej może spróbować swoich sił w takiej szkole.
Czy mając wybór poszedłbym do liceum zaocznego raz jeszcze? Pomimo wszystko, myślę że nie. Jakkolwiek to brzmi, zawsze brakowało mi chwil spędzonych ze znajomymi w szkole, nawet jeżeli nawet wtedy miałem chujową klasę. Pomimo że na samym początku jakoś tym się tym nie przejmowałem, z czasem doskwierał mi brak stałego kontaktu z przyjaznymi twarzami z którymi mogłem porozmawiać. Pomimo pewnych nieprzyjemności które zapewnia szkoła dzienna, miała coś co z perspektywy czasu sprawia że chciałbym tam wrócić, i myślę że są to właśnie znajomi. Jeszcze odnośnie wyboru, gdybym miał wybierać jeszcze raz, zamiast liceum wybrałbym technikum

Koniec końców, nie żałuję niczego. Maturę zdaną o własnych siłach uważam za swój ogromny osobisty sukces, zwłaszcza że może ona konkurować z maturami osób które ukończyły licea dzienne. Obecnie aplikuję na studia (Tak, dzienne), licząc, że się dostanę na upragniony kierunek. Na pewno mam zamiar dalej się edukować, no i kto wie, może tym razem uda mi się zdobyć nieco więcej znajomych.
----------------------------------
Gorąco pozdrawiam moją ukochaną Karolinę która była ze mną przez te wszystkie lata, wierzyła we mnie i wspierała w trudnych chwilach. Dziękuję kochanie

Pozdrawiam również szerokim chujem Liceum Ogólnokształcące Nr 1 w Pruszczu Gdańskim za wyrzucenie mnie na bruk

Pozdrawiam tym samym (Plus moimi 88% z rozszerzonego angielskiego) moją nauczycielkę od tego właśnie przedmiotu i z tej samej szkoły, twierdzącą że z moim podejściem nie zdam matury 

Dziękuję wszystkim za uwagę

39 komentarzy:

  1. moja mama chodziła do liceum zaocznego, ale kiedy była już grubo po 30-stce i w sumie to nawet ciekawe rozwiązanie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. aaa postów nie skasowałam, co lepsze są zapisane :)

    OdpowiedzUsuń
  3. trochę przekichana sytuacja, ale najważniejsze, że rozpykałeś maturkę! :D
    szczerze też powiem,że sama chodze do beznadziejnego liceum... liczy się tu tylko nauka i utrzymanie wysokiego poziomu szkoły. LUDZI MAJĄ ZA NIC. i sama gdybym miała wybierać jeszcze raz, wybrałabym technikum

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, i w tym wypadku nawet nie można obarczać winą systemu. To wina zakompleksionych, zapatrzonych w siebie nauczycieli, którym zapewne nie poszło w życiu. Osobiście wolałbym żeby jakiś nauczyciel wrzucał na mnie po zajęciach, ponieważ osobistego życia do pracy się nie zabiera. Takie rzeczy tylko po /Mikołaj

      Usuń
  4. Ja pierwszy wybór dałam na rozszerzoną biologię zamiast WOSu i mam nadzieję, że przyjmą mnie raczej na drugi wybór, gdzie mam WOS.
    Mój blog
    Kanał na YT
    FanPage

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli nie wiążesz przyszłości z biologią to jak najbardziej życze Ci WOS'u. Na pewno bardziej Ci się przyda przy wyborze studiów, a w dodatku stracisz dużo mniej czasu i stresu na naukę /Mikołaj

      Usuń
  5. Nie wiedziałam że istnieje taka szkoła szkoda że nie udało Ci się przejść dalej ale mimo wszystko wynik matury widzę że był dobry. Ja chyba wolalabym jednak ta szkole dzienna mimo wszystko

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie jedna osoba miała problemy z nauką, jeżeli chodzi o szkoły dzienne. Ja uważam, że szkoły wymagają dobrych reform, bo niestety, nadal szkoły uczą tego, co nikomu się do życia nie przyda. Ja uważam, że każdy powinien uczyć się tego, co lubi, a nie na siłę komuś wciskać np. biologię. Moim zdaniem w liceum, czy technikum powinien być wybór przedmiotów. Ja kiedyś nie lubiłem biologii. Potem ją polubiłem, ale bardziej lubię biologię człowieka (głównie biologię, która ma powiązanie z żywieniem człowieka) niż np. zoologię. Ja akurat miałem zajęcia m.in. z podstaw żywienia człowieka, więc ten przedmiot był dla mnie najlepszy. Powiem, że nauczyciele są różni, ale większość z nich nie pochodzi racjonalnie w kwestii nauczania. Te ciągłe kartkówki, sprawdziany itp. to moim zdaniem jest to najgorsze, co mogli wymyślić. Nikt nie jest wstanie nauczyć się wszystkiego na raz na kilka kartkówek, czy sprawdzianów. Nasz system szkolnictwa jest beznadziejny, jeżeli chodzi o liceum, gimnazjum, technikum, czy szkoły podstawowe. Moim zdaniem nie powinno być matur, tylko egzaminy wstępne na studiach, a w szkołach średnich (w technikum) powinny być wyłącznie zajęcia praktyczne i przedmioty zawodowe. Niekiedy nauczyciele również powinni podwyższać swoje kwalifikacje, bo również gadają nie do rzeczy. Ten cały program nauczania również jest nie potrzebny. Wiele krajów nie ma planów nauczania. nie wszyscy nadążają za nim, nie mówiąc o tym, że nauczyciele muszą zrealizować w ciągu roku szkolnego cały program nauczania. Nie wiem, czy coś się zmieni w szkolnictwie, bo nawet na studiach nie liczy się jakość kształcenia a ilość wpływów pieniędzy. Szkolnictwo wyższe również popsuło się pod względem jakości. Głównie na studiach jest mało zajęć praktycznych u pracodawców. Większość to czysta teoretyka i ćwiczenia. Co z tego, że się ma mgr, skoro pracodawcy wymagają doświadczenia, którego przeciętny student nie ma. Szkolnictwo powinno być na najwyższym poziome, bo kiedyś tak było, a dziś wiele osób ukończyło studia, gdzie wiele osób nie pracuje w swoim wykształconym zawodzie, już nie mówiąc, jak studenci podchodzą do samych studiów. W większości krajów np. w USA, studia nie są brane pod uwagę, tylko rekomendacja od innego pracodawcy. Ja akurat miałem szczęście, że dużo czasu miałem zajęcia praktyczne. Gratuluję również zdania matury. Życzę powodzenia w dalszej karierze zawodowej i w nauce. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale technikum jest właśnie po to, by mieć i zdaną maturę, i zawód, wiec nie widzę sensu usuwania w nim przedmiotów ogólnych.

      Usuń
    2. Dziękuję za gratulacje jak i również zgadzam się, że szkolnictwo potrzebuje całej masy reform. Najbardziej smuci mnie czas, który tracimy w szkole średniej na przedmioty i wiadomości, które tak naprawdę nigdy nam się nie przydadzą. Zostanie to tylko jako ciekawostka, o ile wcześniej o tym nie zapomnimy co jest bardziej prawdopodobne /Mikołaj

      Usuń
    3. Patryk | Blog o żywieniu zbiorowym14 lipca 2016 00:18

      Do Trutii. Ja już w swoim komentarzu wspomniałem, że matur nie powinno być, lecz egzaminy wstępne na studiach. Technikum ma uczyć zawodu, a nie przedmiotów ogólnych, które nie są przydatne w danym zawodzie, jak i życiu. W technikach jest mało zajęć praktycznych co efektem tego jest, że dużo osób oblewa egzaminy zawodowe. Mało zajęć praktycznych i przedmiotów zawodowych wpływa na jakość kształcenia uczniów w technikum. W technikum powinny być wyłącznie przedmioty zawodowe. Jak mają uczniowie zdać egzaminy zawodowe, kiedy jest mało zajęć praktycznych i przedmiotów zawodowych? Jeżeli załóżmy ktoś idzie do technikum hotelarskiego, wyłącznie powinien mieć zajęcia z hotelarstwa, a nie np. matematyka, gdzie uczy się np. funkcji liniowej, która nie ma nic wspólnego z hotelarstwem. Jak tak będziemy kształcić przyszłych uczniów w technikum to dziękuję za taką fajną edukację. Nawet w szkołach zawodowych pchają przedmioty ogólnokształcące, które są nie potrzebne. W szkołach zawodowych również powinny być same przedmioty zawodowe. Jest jak najbardziej sens usuwania przedmiotów ogólnokształcących, bo technikum ma nauczyć zawodu, a nie tego, co w życiu nie jest przydatne, jak i w zawodzie. Niech Pani zobaczy, ile osób oblewa takie egzaminy zawodowe. Ja uważam, że to efekt tego, że jest za mało kształcenia zawodowego, a w szczególności praktycznego. Wiem to z mojego doświadczenia. A tak nawiasem mówiąc, w Polsce zamiast promować szkoły zawodowe i technika to my tylko promujemy studia, które niby mają dać lepszą pracę i lepszą płacę :) Śmiech na sali :) Taka dziwna moda nastała na te studia, a tak naprawdę to poziom kształcenia jest niski niż dawniej. Kiedyś to studia coś naprawdę dały i poziom był wyższy niż dzisiaj. Dziś uczelnie patrzą się na pieniądze. Dziś się nie liczy jakość, ale ilość. I taka jest prawda. Pozdrawiam.
      Do Mikołaja. Zgadzam się z Tobą w 100%. Pozdrawiam.

      Usuń
  7. Ja poszłam do technikum i nie żałuje i jak na razie na tym się skończyło, nie ciągnie mnie na studia. Współczuję sytuacji, najważniejsze że dałeś radę !

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluję zdanej matury! Świetny wynik z angielskiego! Mi rozszerzenie nie poszło najlepiej.
    Wielka szkoda, że trafiłeś w tym liceum na nauczycieli na jakich trafiłeś.. Moim zdaniem takie osoby w ogóle nie powinny pracować w takich miejscach... Tylko sprawiają, że uczniowie cierpią psychicznie i wpadają w różne choroby bądź problemy... Jednak ważne, że się nie poddałeś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za gratulacje :)

      Niestety, okropną rzeczą jest fakt że nauczycielami zostają osoby, których pasją jest robienie pod górkę. Mało tego, swoje życie prywatne, humory i preferencje przynoszą do pracy, co często może odbijać się na pojedynczych uczniach, a oni nawet nie mają możliwości obrony /Mikołaj

      Usuń
  9. nie zamieniłbym szkoły dziennej na żadną inną. Nienawidziłem szkoły przez dłuższy czas. Sytuacja jednak diametralnie zmieniła się dopiero na studiach. Oj działo się tam niejedno. To tam dopiero, przez pryzmat życia studenckiego doceniłem szkołę dzienną. Wśród zaocznych i wieczorowych nie działo się tyle co u nas.
    Teraz, patrząc na szkołę z daleka cieszę się, że zacząłem, przebyłem i skończyłem szkołę w systemie dziennym. Generalnie to właśnie w szkole dziennej jest życie. W zaocznej... w zasadzie nie ma nic. Spotykacie się, uczycie i rozchodzicie. W wieczorowej aż takiego zgrania też nie ma. Obecnie, niestety, jestem zmuszony iść do szkoły zaocznej (praca, rodzina...). Z tego co widzę, to już nie to samo. Choć... małżonka była zadowolona z zaocznej. Po dziś dzień utrzymuje kontakty z niektórymi osobami. Być może dużo zależy od grupy raczej niż od samego systemu. Mi się trafiła bardzo fajna grupa na studiach, której nie zamieniłbym obecnie na żadną inną. Teraz nowa szkoła, zaoczna. Jestem bardzo ciekaw do kogo trafię. Dowiem się tego jednak nie wcześniej niż w październiku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Studia zaoczne czy podnosisz kwalifikacje? Tak czy inaczej, życzę Ci wszystkiego dobrego :) /Mikołaj

      Usuń
  10. Ja wybrałam technikum, jednak teraz patrząc na to, że poszłam na studia z kosmetologii mogłam isć do liceum. Jednak nie żałuje bo poznałam wiele wspaniałych osób i technikum wspominam bardzo dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo podobną historię ma mój chłopak... tyle że on już wpadł w totalne bagno. Szkoła zaoczna do której chodzi jest najbardziej denna placówką jaką w życiu widziałam. Masz szczęście, że nauczyłeś się czegokolwiek, ja już dawno porzuciłam nadzieję, że mój chłopak zda maturę. Przede wszystkim w jego szkole w ogóle nie uczą rzeczy, które występują na maturze. Jak oglądam jego notatki z polskiego to mam ochotę zrobić krzywdę jego polonistce, bo ja byłam na tym poziomie kończąc podstawówkę. Ta szkoła po prostu nie daje żadnych szans na uzyskanie wykształcenia, może minimalne na 30% na maturze.
    I chociaż chodząc jeszcze do normalnej szkoły narzekałam, czemu mamy tyle lekcji, bo ja bym ten czas spożytkowała lepiej,to teraz cieszę się, że nie rzuciłam szkoły. Może i była męcząca (ale przede wszystkim z mojej winy, bo poziom nie powalał na kolana) ale chociaż nauczyłam się czegoś i mogłam rozwijać swoje pasje. W szkole zaocznej pewnie by mnie wyśmiali gdybym chciała podchodzić do olimpiady.
    Z drugiej strony nie wiem, może mój chłopak tak źle trafił, szkoła jest darmowa więc i słabo o nią dbają. Mimo to szkoła zaoczna wydaje mi się naprawdę ostatecznym rozwiązaniem.
    W ogóle w 2 liceum połowa ludzi z mojej klasy stwierdziła, ze jednak woli technikum.... A ja dostawałam szału, bo po co w takim razie psuli sobie i wszystkim dwa lata w szkole, która ich nie interesuje? System edukacji to niewdzięczna menda i zazwyczaj wszystko jest źle, z każdej strony (rodzice nauczyciele sprawili, że znam sprawę w obu stron i z obu jest tragicznie :D). Najchętniej zrobiłabym mu jedna wielką reformę, ale cóż, WOS'u nie zdałam najlepiej, do polityki mnie nie ciągnie :D Pozostaje tylko nadzieja, ze studia będą fajniejsze i wreszcie wszyscy odnajdą się na swoich miejscach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To powiem Ci, że mnie trochę zaskoczyłaś, możliwe w takim razie że miałem trochę więcej szczęście niż Twój chłopak, a moja szkoła również była darmowa. To znaczy, moje notatki z polskiego też nie powalały, aczkolwiek omawialiśmy pewne lektury i zagadnienia, podobnie jak w szkole dziennej. Nie była to treść najwyższych lotów, angielski natomiast był na poziomie gimnazjum, aczkolwiek nie przeszkadzało mi to osobiście. Z angielskim daję sobie radę, natomiast 95% lekcji na polskim to zapychacze które nie dają żadnej przydatnej wiedzy w kwestii matury. Z matematyki było lepiej, aczkolwiek najwięcej dał wkład własny i przerabianie matur z youtuberami typu MrCiupi czy Matemaks, polecam każdemu :D

      Odnośnie studiów, też mam taką nadzieję, a reformy jak najbardziej by się przydały /Mikołaj

      Usuń
  12. Samotność zawsze jest najgorsza, zepsuje wszystko co nas otacza. Tak samo jak ja miałam nieciekawą klasę w technikum, dosyć sporo problemów ze znajomymi to i tak wolałabym to niż tryb zaoczny, odseparowanie od swoich rówieśników. Mimo wszystko otaczający nas ludzie mają duży wpływ na nas.
    Oczywiście, gratuluję zdanej matury! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, mimo wszystko jakiekolwiek znajomości pozwalają nam nie utknąć w stagnacji. Dziękuję za gratulacje :) /Mikołaj

      Usuń
  13. Nie żałuj tego, że nie wybrałeś technikum. Ja zrobiłam je dziennie, zdałam egzamin, mam dyplom i uprawnienia, ale... brak umiejętności. Za mało materiału i wiedzy przekazuje się w technikum na chwilę obecną. Technika są dobre kiedy chcesz iść na związane z nimi studia, albo kiedy rozwijają Twoją pasję (dlatego, że trzeba robić coś ponadto, aby być gotowym do pracy w danym zawodzie). Przynajmniej ja mam takie doświadczenia.
    Studiowałam zaocznie żeby móc pracować i wiem o czym mówisz z tymi znajomymi. Trudno znalezć przyjaciół w tak zróżnicowanej grupie wiekowej, która w glowie ma raczej dzieci i dom niż znajomości i wspólne spotkania. Brakowało mi na studiach stałego kontaktu z rówieśnikami, mimo iż ludzie otaczający byli wspaniali. (Tak wspaniali, że jutro czeka mnie spotkanie z nimi, choć studia skończyłam rok temu).

    Twoje (nie)pozdrowienia zrobiły na mnie wrażenie. Jako bardzo młody pedagog uważam, że to ogromna porażka szkoły i nauczycieli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Porażka dla nich jak najbardziej, zapewne nie jedyna, i zapewne nie tylko tej tylko szkoły (Odnosząc się do wielu innych uczniów). Tak czy inaczej, wygrana należy do mnie :D /Mikołaj

      Usuń
  14. aj Karolinko, tak komplementować to mi możesz zawsze, bo to mjut na me serce! :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Prawda jest taka, że jak się chce, to po każdej szkole można dość do tego, czego się chce. Fajnie, że rozwiewasz w pewnym sensie niektóre mity.

    Pozdrawiam! :)

    https://w365dnidookolazycia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Myślę, że wiele osób żałuje wyboru liceum zamiast technikum. W tym na przykład ja. Najsmutniejsze jest to, że w uczniach zabija się jakąkolwiek wiarę w system nauczania. Jako przyszła nauczycielka widzę mnóstwo wad, które każdy chce zmienić, ale nie może, bo odgórnie pewne zasady zostały narzucone. Dobrze, że nie żalujesz pójścia do zaocznego liceum. Myślę, że sama bym chętnie się do takiego wybrała, jako że raczej samotnik ze mnie, a korzystne warunki pod postacią normalnych nauczycieli i dobrego wyposażenia jednak są dla mnie ważniejsze. Z tego miejsca również pozdrawiam moje gówniane liceum, które prędzej nazwałabym cmentarzem ambicji niż szkołą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cmentarz ambicji, oj tak, doskonałe określenie. Sam system już zabija pasje w człowieku, zabiera mu czas, niszczy umiejętność abstrakcyjnego myślenia, każe myśleć schematycznie i pamiętać suche fakty ograniczając inwencje własną do minimum. Szkoła nie rozwija, nie uczy, nie bawi. Naucz się zdaj i zapomnij, bo większość normalnych ludzi zdaję sobie sprawę że to ani nie jest interesujące, ani nigdy się nie przyda. Większości nauczą się sami, i najlepiej im to przyjdzie kiedy sami będą chcieli bądź będą tego FAKTYCZNIE potrzebować /Mikołaj

      Usuń
  17. Faktycznie troszkę chujowa sytuacja. Ja no stałam jeszcze nie dawno przed wyborem - liceum czy technikum. Wybrałam liceum. W technikum moim zdaniem jest o wiele trudniej. Bo dochodzą przedmioty zawodowe. No nic zobaczę jak będzie, i tak nie mam już nic do gadania. Ale pod względem znajomości będzie raczej słabo. No i oczywiście gratki za zdaną maturę! Szacun! :D Ja sobie tego nie wyobrażam xD

    OdpowiedzUsuń
  18. Tak jak ja na przykład wybrałam studia zaoczne, ponieważ chodziłam do pracy i nie było mnie stać na studia dzienne, lecz gdybym miała wybrać studia zaoczne i nie pracować , tylko siedzieć od poniedziałku do piątku w domu, to bym chyba oszalała :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Gratuluję determinacji i życzę dostania się na wymarzone studia. Swoją drogą jestem ciekawa, jaki kierunek wybrałeś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Informatyka i ekonometria bądź administracja. Zależy mi na tym pierwszym, mam nadzieję że się dostane bo inaczej zostanie mi to drugie /Mikołaj

      Usuń
  20. Kurczę, nawet nie wiedziałam, że istnieją takie szkoły :D Generalnie szkoła ponadgimnazjalna to trudny wybór, bo prowadzi do matury albo do zawodu, co ma wpływ tak naprawdę prawie zawsze na całe nasze życie. Grunt, że sobie poradziłeś i nie zmarnowałeś czasu, tylko pokazałeś, że jak się chce to można. A motywacja w szkole, to żal.. Nie rozumiem, czy nauczycielom sprawia frajdę wstawianie 1 prawie że za nic? ech ;/

    OdpowiedzUsuń
  21. Gratulacje zdanej matury! :)
    Fajny post, myślę że Twoja historia, spostrzeżenia mogą komuś pomóc.
    Ja jestem w liceum dziennym, po wakacjach 3 klasa i....matura! Nie żałuję wyboru.

    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Super, że nie olałeś sobie szkoły całkowicie. Wiele osób na Twoim miejscu pewnie by tak zrobiła :) Szkoda, że nie wykorzystałeś czasu wolnego w 100%, ale wiadomo, młodość rządzi się swoimi prawami :D Trochę lenistwa nie zaszkodzi :)
    Często w szkołach zaocznych nie przywiązują uwagi do tego czy uczniowie podejdą do matury. Wielkie gratki dla Ciebie, że dałeś radę sam się zmobilizować :)
    A na studiach dziennych na pewno znajdziesz znajomych :P

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja wybrałam technikum, długo żałowałam tej decyzji, ale na chwilę obecną cieszę się z takiego rozwoju sprawy ;-) Gratuluję determinacji :)
    Pozdrawiam :* scobre.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. No i gitara! Jak słusznie zauważyłeś, może liceum zaoczne nie przygotuje do matury na 100%, ale jak ktoś ma tę świadomość, że uczy się dla siebie, a nie dla nauczycieli, to jak najbardziej może tę maturę nawet na 100% zdać. Bardzo przydatny post dla ludzi, którzy rozważają wybór liceum zaocznego.
    Właśnie zdałem sobie sprawę, że Wy mieszkacie gdzieś blisko mnie, skoro chodziłeś do liceum w Pruszczu :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to zaskoczenie :D dziękuję za miłe słowa /Mikołaj

      Usuń
  25. Nigdy nie spotkałam się z takim podejściem nauczycieli do ucznia. Sama chodziłam do liceum i też z rozszerzoną biologią plus chemia, i jak w każdej klasie było kilka osób które sobie nie radziły z tymi przedmiotami, lecz każdy z nich został dopuszczony do matury, nigdy nie słyszałam żeby nauczyciele im dogadywali, a nawet próbowali pomóc, namawiać do chodzenia na zajęcia. Ale jak widać co kraj to obyczaj i różne wypadki zdarzają się. Gratulacje :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja już kończę studia, nie pamiętam kiedy to wszystko zleciało. :-)
    Piękne zdjęcia! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za każdy komentarz który nie jest spamem oraz za każdą obserwację <3
Na pytania i komentarze odpowiadamy POD NASZYM POSTEM.