8/16/2016

Jak dobrze zacząć rok szkolny? /Mikołaj


Pomimo, że do końca wakacji zostało jeszcze trochę czasu, na pewno niejedna osoba czuję już na swych plecach przeraźliwy oddech nadchodzącej szkoły. Do końca moich wakacji zostało nieco więcej, co nie przeszkadza mi w tym, aby spróbować pomóc innym zacząć dobrze rok szkolny. W końcu, co może być lepsze od rad osoby, która raz nie zdała? Tak czy inaczej, nie będą to rzeczy odkrywcze, zapewne niektórzy z was będą o nich wiedzieć, a reszta po prostu o nich zapomniała. Patrząc jednak przez pryzmat własnych doświadczeń, są to naprawdę małe kroki, które wbrew pozorom mogą nas ustatkować na najbliższe półrocze, no i oczywiście ułatwić nam naukę do maksimum!

Repetytoria 
Pomóc naukowa, o której przypominają sobie nieliczni przed końcowymi egzaminami (I tylko ci, którym bardziej zależy). Niechybnie, jest to oczywiście błąd. Repetytoria przeważnie zawierają informacje ze wszystkich lat danego szczebla edukacji, w bardzo prostej, przystępnej formie, jak i za banalnie śmieszne pieniądze! Repetytorium z danego przedmiotu warto kupić już na samym początku, w pierwszej klasie. Zawierają one wszystkie potrzebne zagadnienia, mało tego, są podane w taki sposób, że podstawy (Czy też bardziej skomplikowane zagadnienia) można przyswoić bardzo szybko, nawet jeżeli ma się z nimi problemy. Co więcej, zwykłe 5 minut poświęcone na dany temat przed lekcją, może nam dać znaczną przewagę nad rówieśnikami, no i pozwoli nam jeszcze łatwiej przyswoić materiał.


Ustanowienie Priorytetów
Na pewno każdy z nas zna ten ból, kiedy te mniej ważne przedmioty zabierają nam zdecydowanie za dużo czasu który poświęcamy na naukę. Jeżeli nie zależy nam na nic nieznaczących literach na świadectwie, warto niekiedy dostać gorszą ocenę z takiego przedmiotu jak na przykład Religia czy też HiS, na rzecz obowiązkowych przedmiotów. Mam tu oczywiście na myśli Polski, J. Angielski, Matematyka, oraz wybrany przez nas przedmiot rozszerzony. Nie oszukujmy się, cała reszta nam się nie przyda, a tylko zmarnuję nasz cenny czas.

Jaki początek taki cały rok
W tym momencie lekko sobie zaprzeczę, natomiast nie ma lepszego sposobu na ustabilizowanie swojej sytuacji i zapewnieniu komfortu psychicznego, jak zdobycie dwóch dobrych ocen dobrej wagi na początku semestru. Nie wszyscy jesteśmy systematyczni, nie wszyscy lubimy uczyć się cały rok, no i nierzadko balansujemy na krawędzi. Oczywiście, nie warto. Warto natomiast poświęcić te pierwsze 2-3 tygodnie wyłącznie na nauce, ponieważ wierzcie mi lub nie, będzie to doskonałe zabezpieczenie jeżeli powinie nam się noga, i siłą rzeczy dostaniemy kilka ciężkich jedynek. Nawet jeżeli nie, jeszcze bardziej ułatwi nam to manewrowanie pomiędzy przedmiotami na których chcemy się skupić, a na których nie. Z kolei tym, którym mniej zależy, popuści nieco pasa i da więcej czasu na leniuchowanie :)

Prace Domowe i Wyciąganie Wniosków
Jedną ze zmor ucznia są oczywiście prace domowe. Trudno się dziwić, ponieważ to kolejne minuty, jak nie godziny, spędzone na wypełnianiu nierzadko zadań, które nie niosą za sobą żadnej konkretnej wiedzy. Istnieją natomiast zadania, które faktycznie poszerzają i utrwalają naszą wiedzę, i na nich jak najbardziej wypadałoby się skupić. Prostym przykładem może być chociażby Matematyka, nawet jeżeli robimy 6 przykładów tego samego typu, wyrabia i utrwala nam to pewne schematy, które w przyszłości będą nam się przydawać. Oczywiście, nie chodzi tu o to aby rozwiązywać zadania bez żadnych refleksji. Jeżeli będziemy analizować to co robimy, wyciągać wnioski, starać się zrozumieć podstawy i ogólny zamysł, na pewno mocno to zaowocuję a przy okazji rozwinie naszą percepcję, jeżeli tylko sobie na to pozwolimy.

Oczywiście, nie są to wszystkie "tipy", które wymieniłem, natomiast w mojej opinii wydają się one najbardziej pomocne i przydatne. Nie ukrywam, tak naprawdę sam się do nich nie stosowałem, a ile to razy każdy z nas mówił "W następnym roku będę się uczył/a, będę systematyczny/a i robił/a wszystkie zadania domowe!". Niemniej jednak, jak już wspominałem, patrząc przez pryzmat własnych doświadczeń, gdybym chociaż trochę dostosował się do tego typu porad, wiele etapów mojej edukacji byłoby znaczniej spokojniejszych. Na końcowy wynik nie narzekam, natomiast warto sobie czasami ułatwić nieco życie, prawda? :)

Dla tych, co dalej są zainteresowani, polecam poszukać szybkich metod uczenia się, one również się przydają. Oczywiście z przyjemnością usłyszę o tym jak podobał wam się post, i czy rady okażą się przydatne w nadchodzącym roku szkolnym :)

18 komentarzy:

  1. Ja tam narazie nie zamierzam jeszcze myśleć o szkole :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tam lubię zadania domowe. Pamiętam jak 3 gimnazjum zaczynałam optymistycznie, nawet chciałam 4 z chemii(skończyło się znowu na 2). Teraz moje podejście do liceum też jest optymistyczne ;)
    Mój blog
    Kanał na YT

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja na szczęście już zakończyłam swoją edukację, ale trochę tęsknię za szkolnymi latami :)
    Jeśli możesz, kliknij w linki w najnowszym poście TUTAJ, dzięki <3

    OdpowiedzUsuń
  4. oj tak, lepiej jest zacząć rok z dobrymi ocenami ;)

    Zapraszam :
    unnormall.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. o jak dobrze, że ten temat już za mną, co nie znaczy, że nie kocham przeglądać zeszycików i notesików! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. nie, zdrowotnie nic poważnego, już wszystko wróciło do normy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ach, co roku mam tak, że startuję z ocenami całkiem nieźle, jest spoko. Później nadmiar obowiązków mnie przytłacza do tego stopnia, że po prostu nie chce mi się tego wszystkiego ogarniać. I odpuszczam. A na koniec roku zawsze się mega spinam i wszystko poprawiam. W tym roku niestety nie mogę sobie na to pozwolić, bo to klasa maturalna.

    INNA MYŚL [blog]

    OdpowiedzUsuń
  8. Na studiach też sobie obiecywałam systematyczną naukę i też nic z tego nie wychodziło, ale fakt faktem, że pozwala to uniknąć wielu niepotrzebnych stresów.

    OdpowiedzUsuń
  9. haha ja chyba, musze znaleźć odpowiedz na pytanie " jak rozpocząć poniedziałek po weekendzie w pracy":D
    Wszystkim uczniom powracającym do szkoły, życzę aby 10 miesięcy minęło tak szybko jak 2 miesiące wakacji:)

    OdpowiedzUsuń
  10. oj czy to jeszcze nie za wcześnie? :D Daj się nacieszyć dwoma ostatnimi tygodniami wakacji :D Na myślenie o szkole przyjdzie czas później :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja i szkoła to było połączenie zacne i poukładane chyba tylko w podstawówce. Później (brzydko powiem) szlag trafił wszystkie zasady. Jeden zeszyt stał się zeszytem do dwóch przedmiotów (w szkole policealnej zeszyt był już tylko jeden na wszystkie przedmioty). Fakt, że nauka w większości nie sprawiała mi problemów pozwalał na odrabianie prac na kolanie w czasie długiej przerwy, rysowanie po kątach w chwili natchnienia, a odrobina zdrowego rozsądku zawsze mobilizowała na tuż przed ważniejszymi egzaminami na tyle, że w większości były nawet zacnie zdane. :) Jakoś mniej więcej w liceum doszło do mnie, że nie każda dziedzina wiedzy powinna być dziedziną, w której będę dobra i dzięki tej filozofii właśnie fizykę i chemię zaliczałam 'aby zdać', natomiast wolne chwile spędzałam na beztroskim czerpaniu szczęścia z życia a piąteczki łapałam z polskiego, języków i matmy.

    A dodam, że u mnie pomocnym zawsze jednak było 'słuchanie na lekcji ze zrozumieniem' i robienie własnych notatek. Nawet jeżeli nauczycielka wręcz dyktowała, to ja (w przerwie między rysowaniem :D) przerabiałam jej słowa, skracałam zdania, zapisywałam hasłami, w taki sposób, aby mój mózg później z większą łatwością przyswoił te informacje. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dwa tygodnie przed końcem wakacji takie posty? :D
    Niestety systematyczna nauka nigdy nie była moją mocną stroną. Wydaje mi się zresztą, że utrzymanie takiego samego poziomu zaangażowania, chęci i motywacji, jak na początku roku, chyba nie byłoby możliwe. Dlatego zawsze starałam się stosować opisany przez Ciebie patent, na zdobycie kilku dobrych ocen na samym początku, potem było już zdecydowanie łatwiej! :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo fajny post, ale dla mnie już nie przydatny, pożegnałam się ze szkołą na dobre i wpis na przykład o powrocie z urlopu do pracy byłby dla mnie idealny :D
    pozdrawiam cieplutko!
    ayuna-chan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Aż zatęskniło mi się za szkołą :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Przydatny post, powiedziałabym, że zastosuję się do porad, ale znam siebie trochę ehhh, chociaż repetytoria kupiłam kiedyś! Nie wiem co prawda ile razy ich użyłam...
    sleep0walking.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Ważne żeby dobrze zacząć rok, a nie najpierw dotrwać same 1 czy 2,a potem stres, brak czasu na poprawę itp. W sumie zgodzę się ze wszystkim, co napisałeś.
    U mnie od września 3 liceum i matura także będzie trochę pracy..Ale obym dała radę :)
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja na prace domowe miałam taką metodę, że po powrocie ze szkoły układałam zeszyty, w których miałam coś zadane i czekały one zawsze na rozwiązanie na nie mniej niż dzień przed danym przedmiotem. Niekiedy robiłam je wcześniej, jeśli miałam czas i ochotę.
    >FOXYDIET<

    OdpowiedzUsuń
  18. Nigdy nie stosowałam żadnej z tych rad, ba, wręcz stosowałam ich całkowite przeciwności.... :D Oczywiście zdaję sobie sprawę, ze źle robiłam, bo rady są naprawdę dobre i pomogły by mi przeżyć liceum bez większych stresów. Jednak już w gimnazjum odkryłam, że zdolności można równoważyć lenistwem i nie widziałam powodu, żeby starać się wprowadzić w moje życie trochę porządku.
    Aczkolwiek przed maturą z historii porządna repka staje się całym twoim życiem. W podręcznikach jest stanowczo za duzo bajdurzenia, a ja lubię mapę mysli.

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za każdy komentarz który nie jest spamem oraz za każdą obserwację <3
Na pytania i komentarze odpowiadamy POD NASZYM POSTEM.