Tak, wiemy, zawaliliśmy na całej linii. Miały być 2 posty w tygodniu, a wyszło na to, że nie było żadnego przez miesiąc. Nie będziemy się usprawiedliwiać - po prostu nam się nie chciało. Koniec końców postanowiliśmy, że będziemy pisać jak tylko najdzie nas na to ochota. Czy to będzie raz na miesiąc, czy raz na pół roku (to najczarniejszy scenariusz)
Czym jesteśmy tak bardzo zajęci? Dorosłością. Uczeniem się być dorosłym. Że studia to nie to samo co liceum, a praca nie działa jak szkoła, że jak się nie chce to nie idziemy.
Jedno z nas studiuje dziennie, drugie zaocznie, musimy jakoś pogodzić to między sobą, tak aby wszystko grało.
A poza tym wszystkim...mamy się całkiem dobrze. Wszystko zmierza ku dobremu. Mikołaj skończył 8 października 20 lat, hucznie opijaliśmy jego zakończenie bycia nastolatkiem, a Karolina w końcu wzięła się za swoje zdrowie. Spotykamy się minimum raz w tygodniu na noc, aby spokojnie nacieszyć się swoją obecnością, ktoś może powiedzieć, że popadamy w rutynę, że za spokojne to nasze życie jak na ludzi którzy powinni w tym wieku imprezować, szaleć i generalnie na maxa kozystać z życia bo YOLO.
To jest nasze "yolo". Spokój, my, stabilność, przyjemna monotonia. Zwłaszcza, że jesienią czas jakby zwalnia, skłania do przemyśleń...